Pod koniec 2017 roku w kasie opery przy Odeskiej można było znaleźć wielki, piękny edytorsko kalendarz ze zdjęciami autorstwa Tadeusza Rolke – pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym. – Z aparatem i aktorką opery w roli modelki zajrzał do miejsc na co dzień niedostępnych zwykłym widzom. Z wnętrz takich jak hol ze stołami barowymi czy wentylatornia wyczarował jedyne w swoim rodzaju, pełne artyzmu, fotografie. Na wtorkowym spotkaniu autorskim prowadzonym przez Michała Hellera, fotografa białostockiej opery, opowiedział o kulisach tego zlecenia.
– Mam bardzo ciekawy powidok całego budynku teatru, bo jestem bardzo wrażliwy na dobra architekturę – mówił Tadeusz Rolke. – Oglądam się długo za dobrą architekturą, podobnie jak oglądam się długo za pięknymi nogami kobiety, Skoro przyjechałem do Białegostoku, żeby fotografować ten budynek i zobaczyłem go z zewnątrz, byłem w pewnym sensie oczarowany tą architekturą. Cieszyłem się, że na tym wspaniałym wzgórzu, niedaleko tej cerkiewki powstało coś bardzo współczesnego i bardzo dobrego. Zwiedziwszy wszystkie skrytki na górze, na dole i w środku budynku mnie najbardziej zainteresowała fotografia, którą zrobiłem z zewnątrz. To syntetyczne zdjęcie tego budynku. Jego wejście i cała znakomita panorama zrobiona szerokim obiektywem, ale bez przesady. Dla mnie trafia ono i w operę, i w muzykę, i w ogóle w pejzaż białostocki. To jest ten akcent w architekturze i urbanistyce miasta, który bardzo wyróżnia Białystok. Można powiedzieć o Białymstoku, że tam jest bardzo dobry budynek opery.
Fot. M. Heller